
Jak przechowywać drewno
Budowaliśmy, budowaliśmy i zbudowaliśmy. Holz hausen czy Wood House co w wolnym tłumaczeniu na język polski brzmi: Stóg drewna.
Do zimy jeszcze daleko ale słyszałam w tv, że „taki mamy klimat” i przez pół roku jest zimno. Jak słońce nie świeci to jest szaro buro a ludziom brakuje witaminy D, więc są smutni i wkurwieni. Zupełnie co innego niż na wyspie Rodos, gdzie słońce świeci cały rok. Niestety to nie nasz kraj Zeus uczynił wyspą słońca.
My na wsi mamy dwa sezony. Przygotowanie do lata i przygotowanie do zimy. Drugi sezon właśnie się zaczął. Wg rytmu pracy z drewnem i tak dużo za późno albo za wcześnie bo akcja z drewnem powinna się zacząć w marcu. Ale my zaczęliśmy już bo drewno w dotychczasowej drewutni nie za dobrze schło. Holz hausen to najbardziej tradycyjny i najtańszy sposób przechowywania drewna. Ważne jest, żeby miejsce było słoneczne i przewiewne, dlatego fundament pod nasz stóg ustawiliśmy od strony południowej.
Kawałki drewna zaczęliśmy układać na podstawie koła, które stopniowo zwęża się ku górze. Dzięki temu drewno może się suszyć bo ma odpowiednią cyrkulację powietrza. Niewysuszone drewno słabo się pali i mocno dymi. To źle wpływa na ekonomikę palenia i poprzez osadzanie się sadzy może uszkodzić kominek. A tego nie chcemy bo nasz kominek z płaszczem wodnym bardzo lubimy. Wszyscy.
Do środka wrzucaliśmy te kawałki o nieregularnym kształcie co wzmocniło całą konstrukcję.
Po kilku dniach w naszym wiejskim krajobrazie pojawił się śliczny Holz hausen. Taki sposób przechowywania drewna jest bardzo prosty i co najważniejsze nic kosztuje. Holz hausen można oczywiście zbudować szybciej niz my, np tu zobaczcie – zbudowali przez 2 minuty 🙂
W Holz hausen upchaliśmy 5 mp drewna ale to nie wystarczy na nasz cały sezon grzewczy. Mamy jeszcze taką drewutnię na tarasie. Powstała w ubiegłym roku na zamówienie u znajomego artysty stolarza i wyglądała tak:
Bardzo się chwiała i wystawały z niej gwoździe. Była też dyskusyjna pod względem odczuć estetycznych. Dlatego w tym roku postanowiliśmy zrobić jej lifting. Sami, bez artystycznej wizji.
A potem zapakowaliśmy ją wysuszonym drzewem z akacji, która jest twarda oraz ma duże właściwości opałowe i energetyczne.
Z akacji zostały nam jeszcze małe drewienka, których nie można było porąbać a szkoda wrzucać do ogniska. Zaprojektowaliśmy i zrobiliśmy dla nich takie proste regały.
Zanim je wrzucimy do kominka trochę sobie tu wyschną bo mają południową ekspozycję.
Nauczeni doświadczeniem zebranym podczas poprzedniego sezonu, w ramach przygotowań do zimy kupiliśmy też 2 tony brykietów. Z naszych obserwacji wynika, że najlepsze efekty palenia w kominku z płaszczem wodnym uzyskujemy mieszając brykiet z wysuszonym drewnem. O różnych sposobach palenia w kominku na pewno będziemy jeszcze pisać w długie zimowe wieczory.
Brykiety też przechowujemy na tarasie pod dachem z poliwęglanu. Brykiet nie lubi wilgoci, puchnie i rozpada się w pył.
Na ulotce dołączonej do brykietów napisane jest, że „najlepiej użyć rozpałki” ale my używamy chrustu, który zbieramy podczas spacerów z psem. Wiecie dlaczego jest lepszy od rozpałki? Jest darmowy 🙂
Później transportujemy go na taras i suszymy żeby mógł wesoło trzaskać w kominku.
Podsumowując: drewno można przechowywać na wiele różnych sposobów. Najważniejsze dla twardego, liściastego jest żeby minimum przez półtora roku suszyło się na słońcu i żeby leżakowało w przewiewnym miejscu. Zimą, widok palącego się drewna w kominku jest hipnotyzujący…
Komentarze


6 komentarzy