
Uff po przymrozkach
Wygląda na to, że nic się nie stało. Ofiar bark, a oznak wiosny coraz więcej. Na potwierdzenie tego stanu rzeczy, pojawiły się tulipany posadzone jesienią. Pięknie pachną i cieszą oczy już na samym wjeździe do domu. Takie ciepło i spokój poczułam gdy je fotografowałam, że na kilka chwil skryłam się w tej przytulnej, czerwonej otchłani. Odlot 🙂
Tuż obok rosną trzy hiacynty. Też posadzone jesienią. Właśnie po raz pierwszy budzą się w nowej przestrzeni. Dziś wyglądały tak :
Może się tak zdarzyć, że hiacynty poczują się jak w raju, bo w bliskim sąsiedztwie rośnie rajskie drzewko. W wersji makro robi wrażenie:
Gorzej w ujęciu szerszym. Wygląda jak sierota. Nie wiem dlaczego. Już trzy lata cierpliwie czekam, podlewam, pielę i nic. Zero ruchów.
Natomiast trzmieliny po zimie wyglądają oszałamiająco. Spokojnie mogłyby wystąpić w spocie reklamowym (lub się spocić w wstępie reklamowym).
Mają dobre słoneczne stanowisko, więc pewnie dlatego wyglądają tak soczyście, że chciało by się je zjeść.
Bergenia też całkiem dobrze wygląda po zimie i po przymrozkach.
A gdy spojrzałam na nią w skali makro, z radością odkryłam, że w środku skrywa malutkiego kwiatka.
Bardzo niespotykany kolor, coś pomiędzy spóźnialskim krokusem, który dziś wpadł mi w oko:
a migdałkiem, który buduje napięcie z tym swoim zakwitnieniem 🙂 jeszcze wygląda tak:
Sama słodycz, ale do pełnego zakwitu jeszcze trochę brakuje.
A propos niespotykanych kolorów to floks szydlasty, który tworzy piękny zwarty dywan będzie kwitł na czerwono-karminowo. Już ma pączki.
Kilka dni temu dostał do towarzystwa Saxifragę.
Saxifraga ma kwitnąć na przełomie maja i czerwca ale już wygląda ślicznie.
Póki co wygrywa na najtrudniejszą nazwę kwiatków u nas na wsi. Ale wierzę, że uda mi się zapamiętać bo saxi kojarzy mi się z sexi. Gorzej z fraga…bo z niczym mi się nie kojarzy…
Komentarze

